Archiwum Aktualności 2018/2019
Uroczystości ku czci św. Elżbiety
Święta Elżbieto, módl się za nami... To słowa modlitwy i pieśni, które zostały wyśpiewaliśmy podczas uroczystej Eucharystii koncelebrowanej przez ks. Proboszcza Krzysztofa ku czci Świetej Elzbiety w dniu 19 listopada 2018r. Oprawę liturgiczną na tę uroczystość przygotowala s. Andrzeja przy udziale wychowawców i wychowankow. Po Eucherystii z radością w sercu udaliśmy się do świetlicy na dalsze świetowanie.
Przy pieknie ustrojonej scenie z widniejącym wielkim obrazem św. Elżbiety i cytatem „Szłas po tej ziemi jak promień slońca,podając wszystkim pomocną dloń. Serce rozdając jak bochen chleba, nie szczedząc czasu i pracy rąk…”. Wysłuchaliśmy piosenek i życzeń połączonych tańcmi w wykonaniu naszych wychowanków pod przewodnictwem pani Małgorzaty. Na koniec siosrta Dyrektor podziękowala wszystkim za wspólne świętowanie tego dnia oddając cześć św.Elżbiecie. Nasze świętowanie zakończyliśmy uroczystą kolacją i rozdaniem poświęconych chlebków przez siostrę Dyrektor oraz słodkich upominków. Dla tych, którzy chcielby zapoznać się z życiem św. Elżbiety,a warto to zapraszam do lektury.
Zobacz galerię zdjęć
Był rok 1207. W Księstwie Węgierskim jako trzecie dziecię Króla Andrzeja II i Królowej Gertrudy przyszła na świat córka Elżbieta. Gdy miała zaledwie cztery lata, według ówczesnego zwyczaju została zaręczona z Ludwikiem IV – synem Hermana – Landgrafa Tyryngii. W 1221 roku w Kościele św. Jerzego w Eisenach, odbył się ślub Księżniczki Elżbiety z Księciem Turyngii Ludwikiem. Młodą Parę łączyła głęboka miłość. Elżbieta korzystała z każdej okazji, aby sprawić radość mężowi. Ludwik był człowiekiem wierzącym lecz nie dorównywał swej małżonce w żarliwej miłości do Chrystusa. Miał jednak wiele uznania i szacunku dla Jej postępowania. Szczęście małżeńskie mogło kwitnąć niczym najpiękniejsze kwiaty w ogrodzie lecz wiadomość o kolejnej wyprawie wojennej zmusza małżonków do rozstania. Swoją miłość do ludzi Elżbieta umacniała każdego dnia długimi modlitwami klęcząc przed Krzyżem Zbawiciela. Napełniona miłością płynącą z Serca Jezusowego podczas nieobecności męża udzielała się posłudze tym, którymi wzgardził i odsunął świat. Nie wszystkim jednak na dworze odpowiadało zachowanie Księżnej, która nosząc złotą koronę uniżała się sługom, poddanym okazując im współczucie z bezgraniczną miłością pielęgnując ich własnymi rękami. Jakże, by Ona mogła nosić złotą koronę, kiedy to każdego dnia na głowie Zbawiciela widziała koronę cierniową. Ileż tęsknoty w tej kochanej małżonce, która oczekując powrotu swego męża po tak długim rozstaniu. Ich radość jednak została przerwana przez zbulwersowane dworki, które zapragnęły donieść swemu Panu o niezrozumiałych czynach Jego małżonki, Księżnej Elżbiety. Ludwik zszokowany wiadomościami, które usłyszał z ust dworzan, pragnie osobiście śledzić codzienność swej małżonki. Wyrusza za Nią do środowiska chorych, by przekonać się czym zaskarbiła ich serca. Elżbieta ukradkiem wynosząc chleb pod peleryną dla biednych natknęła się na męża. Ciekawość Jego była tak silna, że w posłuszeństwie ukazała Mu zawartość kosza. Ku Jego zdziwieniu chleb przemienił się w róże, a Oni byli świadkami tego zdarzenie. Jakże by mogło dalej realizować się piękne życie małżeńskie, rodzinne, gdyby nie kolejna wiadomość o wyprawie krzyżowej. W sercach zagościła myśl, że może to być ich ostatnie spotkanie. Zasmucona Elżbieta czuła w sobie ból po rozstaniu z Ludwikiem i wewnętrzny niepokój, że może już Go więcej nie zobaczy. Szybko nadeszła ta tragiczna wiadomość o jego śmierci. Smutek na zamku po stracie męża doprowadził Ją do ostatecznej decyzji. Zrzekła się ziemskich bogactw. Przywdziała tercjarski habit. Ta święta Niewiasta dzięki łasce Bożej poprzez długie modlitwy odzyskała siły i równowagę. Pogłębiła się w Niej pragnienie upodobnienia do Chrystusa w ubogich. Każdego dnia towarzysząc swoim braciom najmniejszym stała się częścią ich życia.
I tak się kończy to życie ziemskie Świętej Matki ubogich, a gdy rozległa się wieść o Jej śmierci tłumy ludzi biednych, chorych udały się po raz ostatni by być ze swoją Matką.
Return to previous page
|